piątek, 23 stycznia 2015

Prolog... - Zagubiona w mroku..."

Usiadła na łóżku. Był środek nocy. Oddychała ciężko, a jej serce biło szybko. Znów te sny.
"O co tu chodzi?" - spytała sama siebie blondynka o błękitnych, niczym letnie niebo oczach.
Kątem oka zerknęła na fotel, zajmowany zwykle przez Lunę, aktualnie śpiącą snem sprawiedliwego. Nastolatka odetchnęła z ulgą. Nie chciała, by ktokolwiek o tym wiedział. Nie mogła dać po sobie poznać, że dzieje się z nią coś dziwnego. Nie chciała martwić nikogo. Pragnęła tylko, by byli szczęśliwi i bezpieczni.
Wstała z kapy. Nadal się nie uspokoiła. Cicho, żeby nie obudzić kotki, wyszła ja balkon. Owiało ją chłodne powietrze, przynosząc ulgę. Wpatrywała się w gwiazdy, czując, jak powoli jej oddech wraca do normy, a serce się stabilizuje. Chwilę tak jeszcze stała, po czym wróciła do pokoju. Bała się zasnąć. Nie chciała dłużej oglądać scenerii swych koszmarów. Mimo, że bardzo się starała, zmęczenie wzięło górę, a dziewczyna opadła na poduszki, niemal natychmiast zasypiając. Na szczęście, nic się jej już tej nocy nie śniło.
***
Mijały miesiące. Usagi coraz częściej widziała coś dziwnego. Teraz nie tylko w swoich snach. Zdarzało się, że nagle traciła kontakt z rzeczywistością. W obawie, że ktoś zauważy, przestała chodzić do szkoły, widywać się z przyjaciółkami i Mamoru. Całkowicie odcięła się od świata. Nikt nie potrafił jej pomóc. Ona sama musiała sobie z tym poradzić. Tylko jak?
Dziewczęta i narzeczony zaś martwili się o nią. Nikogo nie chciała wpuścić do pokoju. Siedziała tam całymi dniami. Apetyt jej nie dopisywał. Bardzo schudła. Wszyscy bali się, że może dojść do najgorszego. Nie raz próbowali rozmawiać, ale ona nie odpowiadała. Odizolowała się od innych. Nie mogli nic zrobić. Ich Księżniczka z dnia na dzień słabła i traciła swój blask. Nie było już dla nich nadziei...
^^^
Heej. Prolog już mamy. Jak coś, to rozdział I. "Masz przyjaciół tysiąc..." też się pisze j niedługo powinnam wstawiać. A póki co, daję Wam prolog nowego opka pt. "Zagubiona w mroku...".

Pozdro!
~ Halley S.

wtorek, 20 stycznia 2015

Nieszczęśliwie zakochana...

Siedzę na łóżku. Moje myśli krążą wokół Ciebie. Tęsknię za Tobą, wiesz? Często się zastanawiam, czy o mnie nie zapomniałeś. W szufladzie mam miliony listów zaadresowanych do Ciebie. Jednak żadnego nie wysyłam. Wiem, że nigdy mnie nie pokochasz, więc nie ma sensu robić sobie nadziei. Mimo to, chcę Cię zobaczyć, usłyszeć Twój głos, dotknąć Cię.
***
Minęły już 2 miesiące, a Ty dalej się do mnie nie odzywasz. Co ja Ci takiego zrobiłam? Yaten, proszę. Daj mi jakiś znak. Chcę być pewna, że jesteś szczęśliwy. Co się z Tobą dzieje?
***
Coraz bardziej za Tobą tęsknię. Za Teoim uśmiechem, długimi srebrnymi włosami i tymi oczami. Zielonymi zwierciadłami, w które mogłabym patrzeć przez wieczność. Tęsknię za Twoimi docinkami, za sposobem, w jaki mówiłeś moje imię. Ta tęsknota powoli mnie zabija, prawda?
***
Ile to już minęło? Równe 3 lata. Dzisiaj jest rocznica. Pamiętasz może o tym? Czy myślisz czasem o mnie? Yaten, do cholery, odezwij się!
***
Co robisz na swojej planecie? Masz może dziewczynę? Jeśli tak, musi być wielką szczęściarą. Zasłużyć na Twoją miłość to wyczyn. I to wielki. Mam nadzieję, że jesteś szczęśliwy.
***
Spełniłam swoje marzenie, wiesz? Jestem aktorką. Gram w wielkich produkcjach, ale moje myśli cały czas zajmujesz Ty. Zdajesz sobie sprawę z tego, że to dla Ciebie żyję? Oddycham w nadziei, że jeszcze kiedyś się spotkamy. Funkcjonuję w miarę normalnie, ale oszalałam na Twoim pukncie. W pokoju mam mnóstwo rysunków z Twoją podobizną. Specjalnie dla Ciebie napisałam kilka piosenek. Czy nie zauważasz, jak bardzo Cię kocham?
***
Wróciłeś na Ziemię. Bardzo się z tego cieszę. Jednak Ty spędzasz czas z Rei. Wiem już, że to koniec, choć nawet nie miało to początku.
***
Wiesz, że codziennie wysyłam Ci jakiś prezent? Zawsze podpisuję się, jako Twoja S. V. Ale Ty nie zauważasz mnie. Jesteś wpatrzony w Rei. Smutno mi, ale jednocześnie cieszę się, że układa Ci się w życiu.
***
Zrobiłam to. Pocałowałam Cię i wyznałam wszystkie moje uczucia. Jednak nie zaczekałam na odpowiedź. Wiem, że mnie nie kochasz. Od początku nie miałam u Ciebie żadnych szans. Jednak skoro wiesz, mogę odejść spokojna.
***
Wzięłam żyletkę. Obserwowałam chwilę, jak ostrze błyszczy w świetle. Przyłożyłam je do skóry. W miejscu, gdzie znajdowała się jedna z ważniejszych żył. Zrobiłam to, szepcąc, że Cię kocham. Mam nadzieję, że z Rei jesteś szczęśliwy. Ona zawsze ma farta. Nie żywię do Ciebie urazy. Nie mogłeś mnie pokochać. Myślę, że nieprędko się zobaczymy. Żegnaj, ukochany. Kocham Cię.
^^^
Dzisiaj postanowiłam napisać jednorazowe opo. Oto wynik. Naczytałam się opowiadań Madii. Mam nadzieję, że podobał się Wam One Shot z punktu widzenia Minako.

Pozdro!
~ Halley S.

Prolog. - "Masz przyjaciół tysiąc..."

Siedziała na parapecie. Płakała. Z jej pięknych błękitnych oczu spływały słone łzy. Zbyt późno zrozumiała uczucie, którym obdarzyła pewnego przybysza z innej planety. Oderwała wzrok od szyby. Na jej łóżku siedziały dwie dziewczyny. Najlepsze przyjaciółki od czasów dzieciństwa. Teraz stały się sobie jeszcze bliższe. Podzielały ten sam ból po stracie ukochanej osoby.
"Seiya, Taiki, Yaten. Co robicie? Myślicie czasem o nas?" - spytała w myślach Tsukino Usagi, będąca właścicielką pokoju, w którym się znajdowały.
- Usagi-chan. - usłyszała głos Minako.
Spojrzała w tamtym kierunku. Blondynka z długimi włosami, zwykle spiętymi czerwoną kokardą, dziś puszczone luzem, opadające na plecy 17-latki. Niegdyś wesołe oczy koloru ciemnego błękitu, przepełnione teraz smutkiem. Twarz czerwona od płaczu.
- Słucham, Minako-chan. - odezwała się w końcu dziewczyna.
- Myślisz, że wrócą?
Mimo, że nie powiedziała tego wprost, pozostałe dwie wiedziały, że chodzi jej o byłych członków Three Lights.
- Nie wiem. Dobrze wiesz, że mam taką nadzieję, ale... Nie odezwali się do nad ani razu. Zupełnie... Jakby zapomnieli. - znacznie posmutniała.
Ami i Minako także nie wyglądały na szczęśliwe. Zakochały się, ale miały raczej nikłe szanse na to, że kiedyś będą razem z NIMI. Faktem było, że ani razu nie otrzymały od chłopców wiadomości. Myślały, że oni już ich nie pamiętają.
***
Prawda jednak była nieco inna. Cała trójka Kou siedziała teraz, czekając na swoją władczynię. Zarządziła nagle spotkanie, ale Starlights nie mogły rozgryźć, o co może chodzić. Nie mogli się skupić. Ich myśli krążyły wokół Ziemi, a dokładniej trzech spośród Sailor Senshi. Szatyn nie mógł wyrzucić z głowy inteligentnej, słodkiej Sailor Mercury. Zielonooki myślami był przy filigranowej blondyneczce z włosami spiętymi czerwoną kokardą. Seiya natomiast rozmyślał o swoim Króliczku.
- Dziękuję, że czekaliście. - z zamyślenia wyrwał ich głos Kakyuu.
- Princess, czy zagraża Tobie jakieś niebezpieczeństwo? - spytał Yaten. - Albo naszej planecie?
- Nie musisz się martwić, Healer. Wszystko w porządku. - odparła czerwonowłosa. - Maker, Healer, Fighter. Zebrałam Was tu, aby ogłosić, że możecie zakończyć tzw. Pierwszą Służbę. Widzę, że od powrotu jesteście nieswoje. Moje Gwiazdy. Wiem, że mimo tego, iż jesteście tu, Wasze serca zostały na Ziemi. Nie mogę Wam zabraniać szczęścia i miłości. Dlatego też chcę, byście wrócili na Ziemię. Już na stałe.
- Ale Księżniczko Kakyuu... - zaczął fioletowooki.
- Maker, nie ma żadnego "ale". Chcę, byście w końcu znalazły szczęście, Gwiazdki. Oczywistym jest to, że zachowacie swoje moce i będziecie mogli odwiedzać Kimnoku, ale nie chcę widzieć Was nieszczęśliwych. - wtrąciła kobieta.
- Arigato, Princess. - odezwał się dotąd milczący brunet.
- Idźcie się spakować. Wyruszacie jutro. - uśmiechnęła się czerwonooka.
^^^
Mam nadzieję, że opo pisane od nowa lepiej przypadnie Wam do gustu. Fabuła będzie podobna do tej poprzedniej, ale trochę inna. Myślę, że się Wam spodoba, choć nie jestem pewna. A tutaj mam jeszcze zapowiedź kolejnego opa:
"Jakiś rok po bitwie z Chaosem. Usagi zaczyna mieć dziwne wizje. Jest przerażona i nie wie co robić. Coraz bardziej zagłębia się w tym mroku. Zamyka się w sobie i coraz bardziej oddala od przyjaciół oraz narzeczonego. Oni zaś bezskutecznie próbują coś z tym zrobić. Nadzieja powoli gaśnie, a wraz z nią blask Księżycowej Księżniczki. Gdy wszystko wydaje się być stracone, Outher Senshi podejmują decyzję i wyruszają na Kimnoku. Jednak czy powrót Trzech Gwiazd cokolwiek zmieni? Czy uda im się odzyskać dawną Usagi i wyrwać ją z tej otchłani ciemności?"

Pozdro!
~ Halley S.

poniedziałek, 19 stycznia 2015

Wracam!

Heej ludzie! Jak widać, wracam do świata SM. Nie obędzie się więc bez tego, że oficjalnie odwieszam bloga i znów piszę tutaj opowiadania. Cieszycie się? Teraz mam inny styl, który nie pasuje do tych opek, które zaczęłam kiedyś. Tak więc zaczynam tak jakby od nowa. Te same tytuły i bohaterowie (mniej więcej), ale to nie to, co kiedyś. Mam nadzieję, że spodobają się wam moje stare nowe opowiadania.

Pozdro!
~ Halley S.