Już miała otworzyć usta, by zadać pierwsze pytanie, gdy uprzedziła ją błękitnooka:
- Zanim cokolwiek powiesz, chciałabym, abyś odpowiedziała na me pytanie. - I znów ten poważny ton.
- Oczywiście, Princess.
- Czy słyszałaś o bliźniaczej siostrze mej świętej pamięci matki, Bogini Selene? - To pytanie wywołało mętlik w głowie Aino.
- Czy masz może na myśli Mitsuki? Tą, która na rzecz Selene zrzekła się tronu i pozostała w cieniu swej młodszej siostry? - Blondynka z kokardą we włosach próbowała sobie to wszystko poukładać. Dlaczego Usagi pytała ją o swoją ciocię? Czyżby miała związek z tą dziwną pieczęcią? W sumie nigdy wcześniej tego znaku nie widziała.
- To dlatego, że wtedy Rin siedział siedział ukryciu. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że spoczywa on w moim ciele. - Wyjaśniła. - Objawił się dopiero po pokonaniu Galaxii. Nie wiedziałam, kim jest. Słyszałam tylko jego głos.
Niespodziewanie przez głowę Aino przepłynęły wspomnienia Usagi. Wyraźnie czuła jej strach, choć nie znała jego przyczyny. Ta ciemność i ten głos... Miała wrażenie, że gdzieś go już słyszała.
- Każda wojowniczka kiedyś się z nim zetknęła. Każdą wystawił na próbę. Nie wiadomo, czego chciał od nich, ale nadchodził czas, że każda, nieważne jaka Sailor Senshi, musiała się z nim mierzyć. - Reinkarnacja Księżycowej Księżniczki wydawała się być zamyślona. Venus, pomimo największych starań, nie potrafiła rozgryźć swej Princess. To wszystko ją przytłaczało. Nie wiedziała, jak ma postąpić, jak pocieszyć załamaną przyjaciółkę.
- Usagi-chan. - W końcu zdecydowała się coś powiedzieć. - Nie rozumiem tego wszystkiego, o czym mówisz, nie wiem, z jakimi problemami się mierzysz. Jednak wiedz, że zawsze będę po Twojej stronie. - Uśmiechnęła się delikatnie, a Tsukino odwzajemniła gest.
Poczuła się szczęśliwa. Nie wiedziała, czemu tak jest, ale Mina zawsze potrafiła poprawić jej humor. Mimo tych sprzeczek, które czasami między nimi wybuchały, dobrze się czuła na myśl, że może jej o wszystkim powiedzieć, choć jeszcze nie zamierzała tego uczynić.
- Wiesz, chyba już pora wracać. Robi się ciemno.
Rzeczywiście, niebo przybierało różowo-pomarańczowy odcień, który towarzyszył zachodzie słońca. Pora było się zbierać. Na pewno wszyscy zastanawiają się, gdzie na tak długo zniknęły. Powinny już się zbierać. Tak więc, ruszyły ku iskrzącemu od ostatnich promieni słonecznych miastu. Serenity odprowadziła Sailor Senshi do jej domostwa, a następnie sama wróciła do siebie. Ikuko wprost nie mogła nadziwić się wyglądzie córki. Przez pół roku siedzenia w zamknięciu bardzo się zmieniła. Włosy sięgały do ziemi i nawet po upięciu ich w charakterystyczne dla dziewczyny odango końcówki dotykały podłogi. Bardzo wyraźne cienie pod oczami, umęczona, ale uśmiechnięta twarzyczka. Kobieta się rozpłakała. Tak dawno nie widziała swojej córeczki. Rzuciła się jej na szyję, mocząc bluzkę nastolatki swymi łzami.
- Mamo, już dobrze. - Usagi kompletnie nie miała pojęcia, co robić.
- Moja mała córeczka. - Kobieta najwyraźniej nie miała zamiaru prędko przestać. Blondynka westchnęła cicho. Będzie musiała się przyzwyczaić.
W poniedziałek pójdzie do szkoły. Po raz pierwszy od pół roku. W ogóle, już zacznie się nowy rok szkolny. Całe szczęście, że uczyła się w domu. Najdziwniejsze było to, że rozumiała prawie wszystko, co zapisane było na kartkach podręczników. No cóż, przynajmniej nie miała roku w plecy. Inaczej musiałaby codziennie chodzić na korepetycje, a i to by nie pomogło.
Czuła się z tym wszystkim dziwnie. Jeszcze wczoraj siedziała odizolowana od świata, próbując udawać, że nie istnieje. A dziś? Znów było tak, jak przed laty. Zanim została Sailor Moon, zanim poznała prawdę o sobie. Z jakiegoś powodu jej ulżyło. Nie musiała już udawać, że nie słyszy wołań swych bliskich, że jej nie ma, że nie istnieje.
W końcu, po paru godzinach, gdy emocje opadły, wróciła do swojego pokoju. Potrzebowała chwili samotności, której jednak nie zaznała, bowiem w pomieszczeniu czekała na nią Luna.
- Usagi-chan, musimy porozmawiać. Chodzi o to, co powiedziałaś. - Kotka była poważna. Blondynka domyślała się już kierunku tej rozmowy. - Ta pieczęć. Więzi Rin'a, prawda? To dlatego odcięłaś się od nas?
Błękitnooka milczała. Nie mogła jeszcze niczego im powiedzieć. Była pewna, że Luna opowie o wszystkim reszcie. A tego nie chciała.
- Usagi, proszę. Odpowiedz mi.
- Nie mogę. Wybacz, Luno. Jeszcze nie czas. - W końcu odpowiedziała, jednak nie tego spodziewała się kocica.
- Rozumiem. Dobranoc, Usagi.
Spojrzała jeszcze na swą podopieczną i opuściła posiadłość Tsukino...
^^^
Z racji tego, że dziś oficjalnie skończyłam podstawówkę, mam dla was Nowy rozdział. Mam nadzieję, że się podobało.
Po raz ostatni jako uczennica podstawówki,
~ Halley S.
- Zanim cokolwiek powiesz, chciałabym, abyś odpowiedziała na me pytanie. - I znów ten poważny ton.
- Oczywiście, Princess.
- Czy słyszałaś o bliźniaczej siostrze mej świętej pamięci matki, Bogini Selene? - To pytanie wywołało mętlik w głowie Aino.
- Czy masz może na myśli Mitsuki? Tą, która na rzecz Selene zrzekła się tronu i pozostała w cieniu swej młodszej siostry? - Blondynka z kokardą we włosach próbowała sobie to wszystko poukładać. Dlaczego Usagi pytała ją o swoją ciocię? Czyżby miała związek z tą dziwną pieczęcią? W sumie nigdy wcześniej tego znaku nie widziała.
- To dlatego, że wtedy Rin siedział siedział ukryciu. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że spoczywa on w moim ciele. - Wyjaśniła. - Objawił się dopiero po pokonaniu Galaxii. Nie wiedziałam, kim jest. Słyszałam tylko jego głos.
Niespodziewanie przez głowę Aino przepłynęły wspomnienia Usagi. Wyraźnie czuła jej strach, choć nie znała jego przyczyny. Ta ciemność i ten głos... Miała wrażenie, że gdzieś go już słyszała.
- Każda wojowniczka kiedyś się z nim zetknęła. Każdą wystawił na próbę. Nie wiadomo, czego chciał od nich, ale nadchodził czas, że każda, nieważne jaka Sailor Senshi, musiała się z nim mierzyć. - Reinkarnacja Księżycowej Księżniczki wydawała się być zamyślona. Venus, pomimo największych starań, nie potrafiła rozgryźć swej Princess. To wszystko ją przytłaczało. Nie wiedziała, jak ma postąpić, jak pocieszyć załamaną przyjaciółkę.
- Usagi-chan. - W końcu zdecydowała się coś powiedzieć. - Nie rozumiem tego wszystkiego, o czym mówisz, nie wiem, z jakimi problemami się mierzysz. Jednak wiedz, że zawsze będę po Twojej stronie. - Uśmiechnęła się delikatnie, a Tsukino odwzajemniła gest.
Poczuła się szczęśliwa. Nie wiedziała, czemu tak jest, ale Mina zawsze potrafiła poprawić jej humor. Mimo tych sprzeczek, które czasami między nimi wybuchały, dobrze się czuła na myśl, że może jej o wszystkim powiedzieć, choć jeszcze nie zamierzała tego uczynić.
- Wiesz, chyba już pora wracać. Robi się ciemno.
Rzeczywiście, niebo przybierało różowo-pomarańczowy odcień, który towarzyszył zachodzie słońca. Pora było się zbierać. Na pewno wszyscy zastanawiają się, gdzie na tak długo zniknęły. Powinny już się zbierać. Tak więc, ruszyły ku iskrzącemu od ostatnich promieni słonecznych miastu. Serenity odprowadziła Sailor Senshi do jej domostwa, a następnie sama wróciła do siebie. Ikuko wprost nie mogła nadziwić się wyglądzie córki. Przez pół roku siedzenia w zamknięciu bardzo się zmieniła. Włosy sięgały do ziemi i nawet po upięciu ich w charakterystyczne dla dziewczyny odango końcówki dotykały podłogi. Bardzo wyraźne cienie pod oczami, umęczona, ale uśmiechnięta twarzyczka. Kobieta się rozpłakała. Tak dawno nie widziała swojej córeczki. Rzuciła się jej na szyję, mocząc bluzkę nastolatki swymi łzami.
- Mamo, już dobrze. - Usagi kompletnie nie miała pojęcia, co robić.
- Moja mała córeczka. - Kobieta najwyraźniej nie miała zamiaru prędko przestać. Blondynka westchnęła cicho. Będzie musiała się przyzwyczaić.
W poniedziałek pójdzie do szkoły. Po raz pierwszy od pół roku. W ogóle, już zacznie się nowy rok szkolny. Całe szczęście, że uczyła się w domu. Najdziwniejsze było to, że rozumiała prawie wszystko, co zapisane było na kartkach podręczników. No cóż, przynajmniej nie miała roku w plecy. Inaczej musiałaby codziennie chodzić na korepetycje, a i to by nie pomogło.
Czuła się z tym wszystkim dziwnie. Jeszcze wczoraj siedziała odizolowana od świata, próbując udawać, że nie istnieje. A dziś? Znów było tak, jak przed laty. Zanim została Sailor Moon, zanim poznała prawdę o sobie. Z jakiegoś powodu jej ulżyło. Nie musiała już udawać, że nie słyszy wołań swych bliskich, że jej nie ma, że nie istnieje.
W końcu, po paru godzinach, gdy emocje opadły, wróciła do swojego pokoju. Potrzebowała chwili samotności, której jednak nie zaznała, bowiem w pomieszczeniu czekała na nią Luna.
- Usagi-chan, musimy porozmawiać. Chodzi o to, co powiedziałaś. - Kotka była poważna. Blondynka domyślała się już kierunku tej rozmowy. - Ta pieczęć. Więzi Rin'a, prawda? To dlatego odcięłaś się od nas?
Błękitnooka milczała. Nie mogła jeszcze niczego im powiedzieć. Była pewna, że Luna opowie o wszystkim reszcie. A tego nie chciała.
- Usagi, proszę. Odpowiedz mi.
- Nie mogę. Wybacz, Luno. Jeszcze nie czas. - W końcu odpowiedziała, jednak nie tego spodziewała się kocica.
- Rozumiem. Dobranoc, Usagi.
Spojrzała jeszcze na swą podopieczną i opuściła posiadłość Tsukino...
^^^
Z racji tego, że dziś oficjalnie skończyłam podstawówkę, mam dla was Nowy rozdział. Mam nadzieję, że się podobało.
Po raz ostatni jako uczennica podstawówki,
~ Halley S.