środa, 4 lutego 2015

Rozdział I. - "Zagubiona w mroku..."

- Cholera! - krzyknęła, po raz niewiadomo który tego dnia, Haruka.
- Uspokój się, kochanie. - próbowała uspokoić partnerkę Michiru.
- Niby jak? Kociątko każdego dnia słabnie! Jeśli czegoś nie zrobimy, jej blask całkowicie zgaśnie! - Tennoh była na skraju załamania nerwowego.
- Ruka. Wiem, że jest dla Ciebie najważniejsza, ale próbowałyśmy już wszystkiego. - próbowała przekonać zielonooką morskowłosa.
- Jest jeszcze jedno wyjście. - wtrąciła się, dotąd milcząca Setsuna.
- Setsuna-mama ma rację. - odezwała się Hotaru.
Kobiety spojrzały na dwie towarzyszki. Oczywiście wiedziały, o co im może chodzić. Ale nie chciały tego robić. Jednak Księżniczka była najważniejsza.
- Nie sądziłam, że to powiem, ale musimy sprowadzić tu tego grajka. - zakończyła rozmowę krótkowłosa.
***
Czekały. Musiały czekać, aż będą mogły wejść do środka. Bardzo się niecierpliwiły, a w szczególności Uran. W końcu drzwi uchyliły się i strażnik zaprosił je do sali. Podążyły za nim. Znalazły się w sali tronowej. Czekała tam władczyni Kimnoku, Kakyuu oraz Sailor Starlights.
- Witajcie, ziemskie wojowniczki. - odezwała się Księżniczka.
- Witaj, Księżniczko Kakyuu. - przywitała się, w imieniu wszystkich Outerek, Pluto.
- Co Was do nas sprowadza? - spytała Sailor Star Maker, stojąca po prawicy swej władczyni.
- Wiemy, że nie mamy prawa o to prosić, ale potrzebujemy pomocy. Nasza Księżniczka, Princess Serenity... - nie wiedziała co powiedzieć Saturn. - Dzieje się z nią coś złego. Jeszcze nie zdołałyśmy określić, co dokładnie, ale... Jej blask każdego dnia jest coraz słabszy. Ona umiera. Chciałyśmy prosić, byście spróbowali przywrócić jej blask, którego jej tak brakuje.
- Cóż... - zaczęła czerwonowłosa. - Nie mogę powiedzieć, że nie wiem, co się dzieje. Niedawno zauważyłam, że gwiazda Serenity powoli gaśnie. Chciałam wysłać więc kogoś, by sprawdził, co się dzieje. Jednak uprzedziłyście moją decyzję. Oczywiście pomożemy wam. Jesteśmy wam to winni. Szczególnie Serenity.
- Księżniczko Kakyuu. Kim jest ta cała Serenity? - spytała Healer.
- Dziwi mnie to, że jeszcze tego nie odkryłyście, moje Gwiazdy. Princess Serenity, córka Bogini Księżyca Selene. Żyła w czasach Silver Millenium. Niestety w dniu swych siedemnastych urodzin zginęła. Za sprawą Srebnego Kryształu odrodziła się na Ziemi. Imię jej reinkarnacji nie jest wam obce. Widzieliście Serenity pod postacią Sailor Moon, Tsukino Usagi. - zakończyła Kakyuu.
- Słucham?! - nie dowiedziała Fighter. - Odango jest reinkarnacją Princess Serenity?
- Tak, Kou. Niedługo możemy się widzieć na jej pogrzebie, jeśli nic nie zrobimy. - Tennoh jak zawsze była opryskliwa.
- Uranie! - zganiła ją Puu.
- Ja tylko prawdę mówię. - prychnęła Pani Wiatru.
- Gwiazdy. - wtrąciła się czerwonowłosa, zwracając tyn samym na siebie uwagę zebranych. - Pakujcie się. O świcie lecimy na Ziemię.
Starlights były zszokowane. Po tylu miesiącach spędzonych na Kimnoku, znów mieli zawitać na Błękitnej Planecie. Nic nie mówiąc kiwnęły głowami i oddaliły się do swych komnat.
***
Osiem osób stanęło na twardym gruncie. Wokół nich zebrały się Inner Senshi wraz z Endymionem.
- Witajcie ponownie. Princess Kakyuu, Sailor Starlights. - przemówiła Venus, jako dowódca tego czteroosobowego oddziału Czarodziejek. Jej głos był spokojny, opanowany.
"Zmieniiłaś się, Minako." - przeszło przez myśl Healer, która, podobnie jak dwie towarzyszki, wróciła do swej męskiej formy.
- Witajcie, Inner Senshi. - przywitała się w imieniu wszystkich Princess.
- Proszę za mną, Wasza.Wysokość. Zaprowadzimy Was do Waszego tymczasowego apartamentu. - tym razem odezwał się Mamoru.
Na miejsce doszli po niecałych piętnastu minutach. Przybysze w tym czasie wypytywali o Tsukino, która jako jedyna nie pojawiła się, by przywitać braci Kou.
- Dlaczego nie przyszła? - spytał nagle Taiki.
 - Usagi nie wie o Waszym powrocie. Nie mamy z nią już żadnego kontaktu. Nikogo nie wpuszcza, nawet rodziny. Jedzenia prawie nie tyka. Ostatnio widzieliśmy ją chyba z pół roku temu. Na początku wszystko wydawało się być w porządku. Pokonaliśmy zło, Mamoru do niej wrócił. Wszystko było tak, jak chciała. A teraz? Nie wiem, co się z nią dzieje... - odparła Mars.
- Nie przyjęła nas nawet wtedy, kiedy przenieśliśmy słodycze. - dodała Jupiter. - Coś się musiało stać. Człowiek nie zmienia się z dnia na dzień. Martwię się o nią.
- Jedno jest pewne. Nie odejdziemy stąd, póki Odango nie wróci do siebie. - zadecydował Seiya, decydując o końcu dyskusji.
^^^
Heej. Niestety plany mi się trochę zmieniły, więc zamiast "Masz przyjaciół..." znów dodałam "Zagubiona...". Mam nadzieję, że się podobało. Gomene, że krótkie.

- Halley S.

4 komentarze:

  1. super że udało ci się wreszcie dać pierwszy rozdział zwłaszcza że to opko naprawdę mnie bardzo zainteresowało więc jeśli to możliwe to poproszę jak najszybciej o kolejny rozdział :) pozdrawiam fanka 12 :)

    OdpowiedzUsuń
  2. śliczny rozdział. ;) czekam na więcj! Serenity2305

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyżby Usagi miała w sobie cząstkę chaosu, który ją niszczy od środka? A Seiya ma ją uratować mocą swej miłości?
    Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam
    Marta :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się ciekawie
    Fajny rozdział
    Co się dzieje z Usagi? To niepokojące.... Czyżby nowy wróg się zbliżał, że ma takie sny?
    I Trzy Gwiazdy - może oni jej pomogą?
    Pozdrawiam
    Tutti

    OdpowiedzUsuń