niedziela, 24 listopada 2013

Takie króciutkie infko...

Do wszystkich anonimowych czytelników!

Chcę Was tylko powiadomić, że wszyscy anonimowi czytelnicy, którzy chcieliby skomentować któryś z wpisów mają już tą możliwość. Postaram się szybko dodać kolejny rozdział.

Pozdro!
~ Halley S.

niedziela, 17 listopada 2013

Rozdział Trzeci - "Masz przyjaciół tysiąc - zbyt mało ich będzie. Masz wroga jednego - napotkasz Go wszędzie"

6 listopada, Godz. 5:30, Dom Tsukino.

Usagi siedziała na łóżku. Nie mogła spać. Ciągle myślała o tym, co jej chciała powiedzieć Vidia. "Ale najgorsze stało się 20 lat temu..." - nie potrafiła pozbyć się z głowy tych słów. Zaczęła podejrzewać, że jedną z połówek posiada ona sama. Srebrny Kryształ. To było bardzo prawdopodobne. "Jak mam to ukryć? Czy będę potrafiła? Nie chcę, żeby uznali mnie za wariatkę, ale to na pewno nie był zwykły sen. Galaxia była u mnie naprawdę. Ale inni nie mogą się dowiedzieć, dopóki sama nie rozwiąże tej zagadki" - z tą myślą wstała.
Szybko się ubrała i zjadła śniadanie. Swojej mamie zostawiła kartkę. 

"Wyszłam dziś wcześniej, nie martw się!! :D
                                                           Usagi."
***
Szła ulicami Tokio, zmierzając w kierunku szkoły. Po drodze rozmyślała o wczorajszych odwiedzinach jej przyjaciela. "Seiya... Dlaczego tak trudno Ci zrozumieć, że to Ty jesteś tym kimś, kogo kocham? Nie rozumiem Cię. Przecież kiedyś odgadywałeś moje myśli, jakbym była otwartą księgą. Dlaczego teraz tak Ci trudno?" - myśląc tak stanęła przed bramą szkoły, gdzie otrząsnęła się z zamyślenia. Spojrzała na zegarek. Była 6:05. Postanowiła pójść na chwilę do jej ulubionego parku. Kiedy już tam była spotkała pewną miłą osóbkę.
- Usagi! Nie uwierzysz, co mi się śniło! - powiedziała Minako stojąc tuż za złotowłosą.
- O co chodzi? - spytała dziewczyna odwracając się przodem do drugiej blondynki.
- Śniło mi się, że jestem na Kimnoku i rozmawiam z Galaxią o jakimś Gwiezdnym Krysztale i o Chaosie. - wypaliła Minako na jednym tchu.
- Czyli Tobie też powiedziała. - szepnęła Kociątko w zadumie.
- Hm? Usagi-chan, o co chodzi? - blondynka nie spodziewała się takiej odpowiedzi.
- Ten Gwiezdny Kryształ. On istnieje. Jedną z połówek mam ja. Srebrny Kryształ jest połówką Gwiezdnego Kryształu, rozumiesz? - Usagi była zdenerwowana. Wiedziała co będzie, jeśli Wybraniec połączy Kryształ w jedną całość.
- Ale, do czego zmierzasz? - Aino-san była coraz bardziej zagubiona. I wtedy pojęła. - Kiedy ukaże się ten Wybraniec... Ty... - nie dokończyła.
- Minako, chodź już. Spóźnimy się. - powiedziała Tsukino spoglądając na zegarek.

3 godziny później, Juuban Senior High School.

Była właśnie pora lunchu. Minako nadal myślała o tym, co usłyszała od Usagi. W pewnej chwili powiedziała do wcześniej wymienionej:
- Usagi-chan. Możemy pogadać w cztery oczy? - podkreśliła trzy ostatnie słowa.
- Jasne... - odparła błękitnooka przeczuwając, co się święci.
Po chwili znalazły się na dachu szkoły.
- Możesz mi wyjaśnić, o co Ci w tedy chodziło? Chcę tylko wiedzieć, czy mam rację. - powiedziała pewna swoich słów Aino.
- Tak, tak będzie. Masz rację. - złotowłosa postanowiła nie owijać w bawełnę. Minako natomiast mina zrzedła. Czyli jej przypuszczenia się potwierdziły.
- Usagi-chan... - zaczęła, ale Kociątko jej przerwała.
- Nie teraz Mina. Porozmawiamy potem. Zaraz będzie lekcja. - ucięła blond-włosa i ruszyła w kierunku zejścia z dachu. Druga blondynka nie miała nic innego, jak ruszyć za swoją Księżniczką.
***
Usagi siedziała na strychu. Oglądała zdjęcia z przeszłości. "Wtedy było zupełnie inaczej. Nie było zmartwień o ratowanie świata. Ale to przecież tylko przeszłość..." - pomyślała, a łzy moczyły kolejne strony. Dziewczyna bowiem przypomniała sobie wszystko z poprzedniego życia, a we śnie znów nawiedziła ją Vidia. Teraz wiedziała wszystko.
Dziewczyna nie słyszała cichych kroków. Dopiero, gdy mała rączka dotknęła Jej ramienia, ocknęła się.
-Usagi-chan, co się dzieje? - spytała Elena.
- To nic takiego, mała. Lepiej idź się pobawić, zaraz zejdę. - odpowiedziała Tsukino.
- Pobawisz się ze mną jak zejdziesz? - siedmiolatka nie dawała za wygraną. Kociątko nie wytrzymała.
- W porządku. Pobawię się z Tobą. - powiedziała w końcu. Natomiast dziewczynka roześmiała się.

Godzinę później, Park Juuban.

Złotowłosa wraz z Eleną wybrały się do ulubionego parku dziewczyny. Siedmiolatka chciała jakoś rozbawić kuzynkę, więc opowiadała jej kawały jakie kiedyś słyszała. Po parku co jakiś czas więc przechodził salwy śmiechu. Niespodziewanie ktoś zakrył Usagi oczy i szepnął Jej do ucha:
- Zgadnij, kto to? - spytał głos. Tsukino od razu Go rozpoznała, ale chciała się podroczyć z przybyszem.
- Hmm... Yaten? - powiedziała w środku dusząc się ze śmiechu.
- Co?!! Pomyliłaś mnie, najprzystojniejszego z Kou, z tą Zielonooką Gadziną*?!!! - krzyknął oburzony Seiya.
- Oj, żartowałam Oszołomie*! - powiedziała niebieskooka, chichrając się z miny chłopaka.
- Hej! Ja też tu jestem. - dziewczynka postanowiła w końcu zwrócić na siebie uwagę.
- Wiemy, Kwiatuszku*. - te słowa padł z ust Kociątka.
Resztę dnia spędzili na zabawie. Poszli na lody, do zoo i nad piękne jezioro, które pokazała im błękitnooka.
- To moje ulubione miejsce. Często tu przychodzę. To taka samotnia, do której nikt nie chodzi. - powiedziała uśmiechając się. Po czym weszła na drewniany mostek, który był nad jeziorem. Czarnowłosy wraz z dziewczynką podążyli za Usagi. Zobaczyli łzy spływające po Jej policzku.
- Króliczku, co się stało? - spytał granatowooki.
- To nic ważnego. - odparła złotowłosa i starła swe łzy. Kou nie był zadowolony z tej odpowiedzi. Zaproponował, żeby już wrócili. Dziewczyny tylko przytaknęły i całą trójką ruszyli do domu blondynki.

Następny dzień, Dom Tsukino, Godzina 6:00

"Ah... Nareszcie weekend!" - pomyślała Usagi i wygramoliła się spod kołdry. Ubrała na siebie czerwony top i czarne leginsy. Przejrzała się szybko w lustrze i uśmiechnęła do odbicia. "Chyba w końcu pora to zrobić. Nie mogę zwlekać z tym wieki." - z tą myślą zeszła cichutko po schodach. Wszyscy jeszcze spali. Złotowłosa zrobiła dużo kanapek. Zjadła dwie, a resztę schowała do lodówki, żeby Jej mama nie musiała sama szykować śniadania. Chwyciła małą karteczkę i napisała:
"Wychodzę. Będę najpóźniej o 11:00. W lodówce są kanapki. Smacznego!!
                                                                                                               Usagi."
Po czym wyszła z domu. Szła zamyślona. W końcu dotarła nad jezioro, które wczoraj pokazała Elenie i Seiyi. Usiadła na mostku i patrząc w wodę, pogrążyła się w swoich rozmyślaniach. "Chciałabym Mu powiedzieć wprost o przeszłości, ale przecież nie mogę. Sam musi sobie przypomnieć. Dziewczyny też nie pamiętają jeszcze wszystkiego, więc chyba tylko ja znam całą przeszłość. Nie wliczając Setsuny. Swoją drogą, ciekawe co u Outher Senshi." - z rozmyślań wyrwał ją głos, tak dobrze jej znany.
- Odango! Co tutaj robisz? - spytał Seiya, siadając obok blondynki.
- Myślę. - odparła wymijająco.
- To, to ja widzę. - powiedział rozbawiony chłopak. Chciał dowiedzieć się od Niej, co ją gnębi. Od kilku dni chodziła przygaszona i nikomu nie chciała powiedzieć o swoich zmartwieniach. - Mam do Ciebie ważną sprawę.
Dziewczyna zachęciła Go, by mówił dalej.
- Chcę zapytać, dlaczego jesteś taka smutna. Stało się coś? - spytał prosto z mostu.
- Tak, ale nie mogę Wam powiedzieć. - odpowiedziała.
- Czemu? - czarnowłosy nie rozumiał Jej zachowania.
- Nikt sobie jeszcze wszystkiego nie przypomniał, a ja nie mogę na to wpływać. - powiedziała, po czym zamilkła.
- Rozumiem. - wymamrotał w odpowiedzi. "Chciałbym wiedzieć, o co chodzi. Ale nadal nie wyciągnąłem z Króliczka tego, o co mi chodzi." - pomyślał. Seiya w zupełnie innej sprawie podszedł do dziewczyny. Tak naprawdę, chciał wiedzieć, kogo królowa Jego serca darzy uczuciem.
- Wiem, że przyszedłeś tu w całkiem innej sprawie. O co tak naprawdę chodzi? - tym pytaniem Go zaskoczyła.
- No więc... Eee... Jakby to... - jąkał się. Nie wiedział co ma Jej powiedzieć.
- Chcesz wiedzieć, o kim mówiłam, wtedy na strychu? - w odpowiedzi chłopak pokiwał głową. - No cóż. Nie wiem, czy Ci to mówić, bo pewnie wybuchniesz z zazdrości. - zachichotała. Kou natomiast pokręcił głową w zażenowaniu.
- No powiedz... - zrobił przy tym minę taką, jak Puszek ze Shreka. Tsukino zamknęła oczy, żeby nie ulec temu spojrzeniu. Wiedziała, że gdyby spojrzała w te granatowe zwierciadła, to by wszysko wyśpiewała. W końcu odważyła się lekko uchylić powieki. Zamurowało ją...
***
Zgadnijcie, co takiego ją zamurowało! Męczyłam się z tym rozdziałem jak nie wiem co! Postaram się, żeby były dłuższe ale nie obiecuję wam niczego. Ludzie! Ja mam 11 lat! Się będę już zbierać.

Pozdro!

~ Halley S.

czwartek, 7 listopada 2013

Rozdział Drugi - "Masz przyjaciół tysiąc - zbyt mało ich będzie. Masz wroga jednego - napotkasz Go wszędzie"

Kilka dni później, Godz. 10:00, Juuban Senior High School.

Usagi siedziała właśnie na lekcji angielskiego. Pani Rouch zapisywała właśnie na tablicy zadanie na ocenę. Następnie spytała:
- Dobrze. Kto chce iść do odpowiedzi? - niespodziewanie uniosła się ręka z pierwszego rzędu.
" Skoro potrafię je wykonać, to chyba mogę iść. Właściwie, to jest całkiem proste..." - pomyślała blondynka, gdy tylko jej dłoń była w górze.
- Usagi, podejdź. - powiedziała zdziwiona nauczycielka. Zwykle Tsukino nie zgłaszała się do odpowiedzi. Ale zmieniła się. Zaczęła się więcej uczyć, miała wszystkie zadania domowe i była przygotowana na ewentualną odpowiedź ustną. Więc nauczycielka postanowiła sprawdzić, jak poradzi sobie dziewczyna.
Kociątko pewnie podeszła do tablicy i napisała odpowiedź na pytanie zapisane po angielsku: "Do you have any pet?". W odpowiedzi napisała: "Yes, I have cat".
- Dobrze, usiądź. - powiedziała nauczycielka, a Tsukino wróciła do swojej ławki. Zaś reszta uczniów była zdziwiona, że blondynka odpowiedziała poprawnie. Nigdy wcześniej to się nie zdarzyło.

5 listopada, Godz. 15:00, Dom Tsukino.

Usagi rozmyślała nad tym wszystkim co wydarzyło się w ciągu ostatniego miesiąca. Trzy Gwiazdy znów zawitały na Ziemi. Ona, Minako i Ami znów żyły normalnie. Ale pozostawała jeszcze jedna sprawa. "Ele-chan, kim Ty jesteś?" - to pytanie dręczyło blondynkę od kilku tygodni. Tak się tym przejęła, że nie zauważyła, iż jej przyjaciele martwią się o nią. Nic do niej nie docierało. Udawała, że nic się nie stało, ale pewien "Ktosiek" wiedział, że Ona kłamie.
Po kilku minutach usłyszała dzwonek do drzwi, a potem krzyk jej mamy:
- Usagi-chan! Masz gościa!! - wykrzyknęła Ikuko. Chwilę po tym zobaczyła blondynkę schodzącą ze schodów. Kiedy Tsukino-san ujrzała osobę stojącą w drzwiach sprintem znalazła się na dole, krzycząc:
- Seiya-san! - po czym rzuciła się chłopakowi na szyję i pocałowała w policzek.
- Wow, Króliczku. Gdybym wiedział, że zgotujesz mi takie powitanie, przyszedłbym znacznie wcześniej. - po tych słowach granatowooki się uśmiechnął, a dziewczyna spąsowiała.

2 godziny później, pokój Usagi.

Seiya nadal przebywał u Usagi. Chciał z nią porozmawiać, o tym, co zauważył. W końcu odważył się zacząć ten niezręczny temat.
- Odango... - nagle urwał. Nie wiedział, czego się po niej spodziewać. "Jak mam się jej zapytać?" - pomyślał. - Mam do Ciebie pewne pytanie. Ale jeśli nie chcesz, nie musisz na nie odpowiadać.
- Okej, to o co chariVciałeś mnie zapytać? - spytała dziewczyna uśmiechając się lekko.
- Dlaczego pozwoliłaś swojemu narzeczonemu odejść do Rei? - tego pytania Tsukino się spodziewała. "Powinnam mu to mówić? Chociaż właściwie, powinien wiedzieć" - z tą oto myślą Usagi odpowiedziała:
- Zrozumiałam, że ja także Go nie kocham. Moje serce skradł ktoś inny. Z Mamoru byłam tylko dla Chibiusy. Ale teraz wiem. - w jej głosie było słychać pewność swoich słów.
- Co wiesz? - czarnowłosy był zaintrygowany.
- Wiem, że nie ma przeznaczenia. Przyszłości nie da się z góry zaplanować. Przyszłość kształtujemy sami, bez pomocy osób z zewnątrz. - odparła Kociątko, uśmiechając się do chłopaka. Natomiast Seiya został kolejny raz zaszokowany prze ukochaną. "Co to znaczy? I kogo on kocha? Czyli jednak nie mam u niej szans... Ale ważne, żeby była szczęśliwa. Nie ważne, czy ja miałbym dać jej to szczęście, czy może ktoś inny." - takie myśli przechodził przez Jego głowę.
Usagi natomiast patrzyła się na chłopaka. Widać było, że Seiya nadal kocha Swojego Króliczka, ale był smutny. I domyślała się, dlaczego. "Pewnie nawet nie pomyślał, że to o Niego chodzi" - prawda była bowiem taka, że dziewczyna darzyła granatowookiego głębokim uczuciem. Nagle poczuła, że robi jej się słabo. Ostatni raz spojrzała na czarnowłosego i opadła bezwładnie na łóżko.
***
Znajdowała się na pięknej planecie. Od razu przyszło jej na myśl, że to Kimnoku. Nie myliła się. Zastanawiała się tylko co tu robi. Nagle zobaczyła znaną jej postać o złoto-pomarańczowych włosach.
- Galaxia?!! Co robisz w moim śnie? - zapytała dziewczyna kompletnie skołowana. nie spodziewała się zobaczyć w śnie swojej dawnej przeciwniczki.
- Proszę, mów mi Vidia. Jestem tu, aby opowiedzieć Ci o czyhającym na Was niebezpieczeństwie oraz o Gwiezdnym Krysztale. - odparła ognistowłosa.
- Gwiezdnym Krysztale? Co to jest? - spytała Usagi. Nie rozumiała słów Vidii.
- Kiedyś, wiele wieków temu w Galaktyce pojawił się Chaos. Jednak wtedy nie był bezcielesnym duchem, jakiego Go poznałyśmy, podobno miał swoje własne ciało i był niebywale potężny. W dodatku po swojej stronie miał armię Vardanów, czyli najpotężniejszych demonów, jakie kiedykolwiek istniały. Nikt nie był w stanie go pokonać. Zło w zadziwiającym tempie przejmowało władzę podbijając coraz więcej planet oraz zabijając bez litości wszystkich ich mieszkańców. - tu przerwała. Po jej policzkach płynęły gorzkie łzy. Wytarła je pospiesznie i mówiła dalej. - Ale zanim udało mu się zająć wszystko, władcy ocalałych planet podjęli ostateczną próbę pokonania Chaosu. Każdy z nich oddał znaczną część swojej mocy i tak narodził się Gwiezdny Kryształ, kamień o niezwykłej sile. Ale niestety nikt nie potrafił zapanować nad jego pełną mocą, nie płacąc przy tym swoim życiem. Wiedząc jednak, że to jedyny sposób, jeden z władców zdecydował się go użyć. Nie był w stanie uwolnić pełnej mocy Kryształu, ale udało mu się rozproszyć Chaos po Galaktyce i zniszczyć część demonów. Jednak za swój bohaterski czyn zapłacił najwyższą cenę. Wtedy uznano, iż kryształ posiada zbyt wielką mocą i mógłby być bardzo niebezpieczny, gdyby wpadł w ręce wroga. Podzielono go więc na 2 części, a dwa potężne rody wyznaczono na opiekunów połówek. Jedną z połówek przydzielono jednemu z królewskich rodów, zaś drugą otrzymał jeden z rodów strażników. Ich wszystkich nazwano Strażnikami Galaktyki. Mieli oni odszukać i zniszczyć pozostałych przy życiu Vardanów. Za zadanie mieli oni również sprawować pieczę nad połówkami, dopóki nie narodzi się Ten, który połączy kryształ i za jego pomocą pokona Chaos. - tutaj na chwilkę stanęła. Usagi analizowała zaś to, czego na razie się dowiedziała. Kobieta odchrząknęła i ciągnęła dalej. - Do czasu narodzenia Wybrańca tylko opiekunowie mogli posługiwać się mocą połówek kryształu. Jednak żaden następny nie był Wybrańcem, ani nie mógł połączyć połówek w jedną całość. Przez kilka stuleci było spokojnie, większa część demonów została pokonana, jednak nie obyło się bez strat. Wielu strażników zginęło. Ale najgorsze stało się 20 lat temu... - nagle czerwonooka przerwała. Nie potrafiła już opanować łez.
Nagle obraz zaczął się rozmazywać. Usagi zdążyła jeszcze tylko usłyszeć "Opowiem Ci to! Obiecuję..." i zniknęła...
***y 
- Odango? Odango, obudź się!! - Seiya potrząsał ukochaną już od 15 minut. Nagle zauważył, że poruszyła się niespokojnie. Zaczęła powoli otwierać oczy.
- Co się stało? - spytała patrząc w oczy chłopaka.
- Nie wiem. Nagle zobaczyłem, że się osunęłaś, nic nie wiem. Mruczałaś coś pod nosem, ale nie mogłem nic usłyszeć. Dlaczego masz taki wyraz twarzy? - spytał czarnowłosy bacząc na minę Tsukino, która właśnie rozmyślała nad tym, co przekazała jej Galaxia. Dopiero pytanie granatowookiego sprowadziło ją z powrotem na ziemię.
- Mówiłeś coś?
- Tak. Pytałem się, dlaczego jesteś taka... smutna? - chłopak ewidentnie próbował coś z niej wycisnąć.
- To nic takiego. - odparła Usagi. Nie chciała mu mówić prawdy, dopóki sama nie dowie się wszystkiego. "Jak mam to przed nim ukryć? Przecież wystarczy, że spojrzy na mnie jak kot ze Shreka i już mu wszyściutko wyśpiewam!" - pomyślała.
- Okej. Wiesz Króliczku, ja już będę leciał. Spotkamy się jutro w szkole? - spytał jeszcze stojąc już w drzwiach.
- Pewnie. Miejmy tylko nadzieję, że Tennoh-san nie będzie taka złośliwa wobec Ciebie, jak ostatnio. Bo one wiedzą, prawda? Spotkaliście je, jak tylko przybyliście? - Usagi na pewno wiedziała, więc nie musiał jej okłamywać.
- Taak. To od Tennoh się dowiedziałem... - pokiwał smutno głową. Nadal miał w głowie słowa Urana: "Ty jesteś przyczyną". Nagle do głowy przyszła mu pewna myśl. "A może... Nie, to bez sensy. Ale te słowa Haruki. Czyżby Odango odwzajemniała moje uczucie do Niej?" - to pomyślawszy, pożegnał się i wyszedł. Będąc już na zewnątrz ostatni raz spojrzał w okno pokoju Usy. Jakież było jego zdziwienie, kiedy zobaczył Tsukino na balkonie.
- Pa, Seiya! - powiedziała do Niego i zniknęła w pokoju. Kou natomiast zaczął iść w stronę swojego apartamentu...
***
Hejka! Tak więc, mamy rozdział drugi. Tak jak obiecałam, pojawił się dość szybko. Dziękuję Anyżkowejwenus za to, że odwiedziła mojego bloga. Anyżku, wszystkiego dobrego! Życzę Ci mnóstwo weny i dobrego humoru!!

Tak więc, Żegnam Was.

~ Halley S.

środa, 6 listopada 2013

Rozdział Pierwszy - "Masz przyjaciół tysiąc - zbyt mało ich będzie. Masz wroga jednego - napotkasz Go wszędzie."

16 października, Godz. 8:00, Mieszkanie Trzech Gwiazd.

- Już? - spytał Seiya po raz setny tego ranka.
- Nie. Wiesz, jaka jest Usagi-chan. Ona to może spać do południa. Tak samo Minako. - powiedział szatyn.
- A ja mam przeczucie, że nie masz racji. - wtrącił swoje trzy grosze zielonooki.
W końcu po kilku sprzeczkach, postanowili iść do domu Usagi.

W tym samym czasie, Dom Tsukino.

W pokoju Usagi panowało niemałe poruszenie.
- Czujecie? - spytała blondynka z kokardą.
- Tak. Zupełnie, jakby Oni tu byli. - potwierdziła niebiesko-włosa.
- Nie jakby. Oni tu są. Czuję to. - wtrąciła Usagi, uśmiechając się pierwszy raz od tych 3 miesięcy.
- Ale przecież mówiłaś... - zaczęła Minako, ale Kociątko jej przerwała.
- Wiem, co mówiłam. Ale po prostu to wiem. I cieszę się. Bardzo. - dodała trochę ciszej.
Nagle usłyszały pukanie.
- Kto to? - szepnęła Ami do koleżanek.
- Nie wiem. Otworzę. - rzekła Usagi i wstała z łóżka, na którym uprzednio siedziała.
Blondynka niepewnie podeszła do drzwi. Otworzyła je i stanęła jak wryta. Jej przyjaciółki zerwały się z miejsc. W drzwiach stali Seiya, Yaten i Taiki. Usagi gestem zaprosiła ich do środka.
Chłopcy bardzo się zdziwili widząc blond-włosą w opłakanym stanie. Jej włosy, niegdyś zawiązane schludnie w dwa koczki, teraz zwisały jej żałośnie. Oczy wyrażały pustkę, żal i tęsknotę. Najbardziej tym widokiem przeraził się granatowooki.
-Eee... Usagi-chan? To ty, czy widzę zjawę? - spróbował zażartować Pan Sreberko*. Rozejrzał się po pokoju i zobaczył koło łózka jeszcze 2 postaci. Również nie wyglądały najlepiej.
- Nie widzisz zjawy. - odpowiedziała błękitnooka głosem pozbawionym emocji.
Nie wyglądało to najlepiej. Dziewczyny miały żal do chłopaków, że ci nie odezwali się nawet słowem od czasu ich wyjazdu. Oddały im swoje serca, a oni nie raczyli nawet napisać krótkiego liśckiku, który poinformowałby je, że nie mają na co liczyć. A tak, nic... Zero wiadomości.
- Napijecie się czegoś? - spytała blondynka tym samym, beznamiętnym głosem. 
- Nie, dzięki. - odpowiedział szatyn. Nie spodziewał się, że stojąca przed nim blondynka będzie się zachowywała tak ozięble wobec jego i braci. I nagle zrozumiał. Usagi bardzo tęskniła za jego bratem, a on nawet słowem się do niej nie odezwał odkąd wyjechali. Ale pozostawała jeszcze sprawa jej narzeczonego. "Co tu się dzieje?" - pomyślał.
- Usagi-chan? Możemy chwilę porozmawiać? - spytał niepewnie fioletowooki.
- Jasne. - odparła.
Tak więc, Usagi i Taiki poszli na strych, do którego tylko dziewczyna miała klucz. Stąd nikt ich nie mógł usłyszeć.
- Dobra. Zacznę od początku. - powiedział wreszcie Taiki. - Zauważyłem, że zachowujesz się trochę... dziwnie. Co się stało?
- Mamoru-san... Rei-chan... - wymamrotała blondynka cicho, ale jednak szatyn zrozumiał, co powiedziała.
- To przez nich? - spytał. Dziewczyna najważniejsza dla jego brata cierpiała przez swojego narzeczonego i najlepszą przyjaciółkę?!
- Nie... Przejrzałam na oczy, że oni się kochają. Nie zamierzam stać na drodze do ich szczęścia. Żałuję, że nie spostrzegłam tego wcześniej. Cierpieli ukrywając swoje uczucia, bo wiedzieli, że nie mogą być razem z powodu przeznaczenia. - odpowiedziała Usagi.
- Eee... Jakiego przeznaczenia?
Dziewczyna opowiedziała krótko o swoim rzekomym przeznaczeniu.
- Myślałam, że muszę być z nim. Aż do tamtej nocy... We śnie objawiła mi się Królowa Selena, moja matka z czasów Srebrnego Millenium. Powiedziała, że przyszłość i przeszłość są inne, niż myśleliśmy... - zakończyła. - Więcej ci nie mogę powiedzieć. Musisz to sam odkryć.
W milczeniu wrócili do pokoju blondynki. Wszyscy patrzyli się na nich.
- Powiedziałaś mu? -spytała niepewnie Ami.
- Tak... - odparła Usagi.
- Okey... Taiki-san, powiedz chłopakom co usłyszałeś od Usagi-chan, a my poro... - Minako nie dokończyła, bo przerwał jej krzyk Ikuko:
- Usagi! Chodź tu na chwilkę!
Pewna, że córka nie przyjdzie, Ikuko już chciała ją stamtąd wyciągnąć siłą. Więc jakież było je zdumienie, gdy zobaczyła Usagi w drzwiach kuchni.
- Tak? - spytała, jakby nic się takiego nie stało.
- Pamiętasz kuzynkę Elenę?
Usagi chcąc zachować pozory odparła:
- Oczywiście! Jak mogłabym ją zapomnieć! - tak naprawdę wcale  nie wiedziała, o kogo chodzi. 
Jej mama nie miała ani siostry, ani brata, podobnie jak jej ojciec. Więc nie wierzyła, że dziecko jest jej kuzynką.
Nagle do kuchni weszła 7-letnia dziewczynka. Miała blond włosy i granatowo-niebieskie  oczy. Ubrana była w niebieską sukienkę i czarne balerinki. Włosy, sięgające połowy pleców, rozpuszczone.
- Weź ją na górę, a jak twoi przyjaciele wyjdą, pomożesz się jej rozpakować, dobrze? - spytała Ikuko.
- Jasne, mamo. Elena, chodź. - zwróciła się do dziewczynki.
- Kim są twoi przyjaciele? - spytała dziewczynka prosto z mostu. Miała melodyjny głos.
- Przekonasz się, jak ich poznasz. - odpowiedziała Kociątko.
Stanęły przed drzwiami pokoju Usagi. Dziewczyna szeptem zwróciła się do siedmiolatki:
- Przygotuj się. Mogą patrzeć na nas jak na kosmitów. - po czym pchnęła drzwi.

Chwilę wcześniej, pokój Usagi.

Ami-chan, jak myślisz? O co chodzi? - spytała niepewnie Minako.
- Nie wiem, Mina-chan. Ale na pewno nie o jakąś błahostkę. Myślisz, że...? - specjalnie przerwała, żeby nie zdradzić siebie i dziewczyn. Chłopaki nie mogli się dowiedzieć od nich prawdy. Musieli sami odkryć, o co chodzi.

W tym czasie Taiki rozmawiał szeptem z Seiyą i Yatenem.
- Co Usagi-chan ci powiedziała? - spytał Sreberko.
- Coś tam o swoim "przeznaczeniu" i chaosie. - odparł wymijająco Papa Smerf**.
- A tak jaśniej? - dalej dopytywał się srebrnowłosy.
Fioletowooki powiedział im w skrócie, czego dowiedział się od Kociątka. Chłopcy byli wstrząśnięci, podobnie jak wcześniej sam brązowowłosy.
Nagle usłyszeli dźwięk otwieranych drzwi. W drzwiach stanęła Usagi. Ale był z nią ktoś jeszcze. Obok stała 7-latka z blond włosami oraz granatowo-niebieskimi oczkami.
- Poznajcie moją kuzynkę, Elenę. - Usagi przedstawiła im swoją "kuzynkę".
- Ty masz kuzynkę?! - nie dowierzała Minako.
- Tak, mam. - oczywiście Usa kłamała jak z nut. Zauważył to Seiya.
"Na pewno kłamie. To widać" - pomyślał. Chłopak postanowił zbliżyć się trochę to blondynki. Chciał jej pomóc. Po tym co usłyszał od Taikiego, chciał urwać Mamoru łeb. Przecież Chiba obiecał mu, że zaopiekuje się Usą. A on co? Zakochał się w Hino!
- Odango, możemy porozmawiać? - spytał niepewnie patrząc na siedmiolatkę.
- Jasne. - odparła.
Poszli tam, gdzie wcześniej Usagi rozmawiała z Taikim, na strych. Usiedli na kanapie, która tam była. Po chwili blondynka zaczęła rozmowę.
- Seiya, o czym chciałeś porozmawiać? - spytała patrząc w granatowe oczy chłopaka.
- Eee... - chłopak nie wiedział, co ma powiedzieć. Obawiał się reakcji złotowłosej. - Chciałem porozmawiać o Tobie, Chibie i Hino. Taiki nie powiedział do końca o czym rozmawialiście.
- Rozumiem. Właściwie nie powiedziałam mu wszystkiego. Bo po co? Od razu by powiedział Tobie. - odpowiedziała.
- Nie ufasz mi? - spytał czarnowłosy. - Jeśli tak, to powiedz. Zrozumiem.
- Nie chodzi o to, że Ci nie ufam. Oczywiście, że ufam! Po prostu wolałam powiedzieć Ci to osobiście.
- Ok, to powiesz, co się tam stało? - granatowooki był wyraźnie ciekawy.
- Jakiś miesiąc po tym jak wróciliście na swoją planetę, zauważyłam, że z Mamoru dzieje się coś dziwnego. Wykręcał się od spotkań, ile razy chciałam Go wyciągnąć. Nie odbierał telefonu. Zanim to się zaczęło dziać, Rei i Mamoru przestali ze sobą rozmawiać, unikali się. Próbowałam wszystkiego. I właśnie wtedy kiedy zaczął znikać, to zrozumiałam. On i Rei kochali się. Postanowiłam nie mieszać się do ich szczęścia. Oddałam Mamoru pierścionek, a on i Rei w końcu wyznali sobie miłość. - powiedziała Usagi. Seiya był natomiast zdziwiony. Mówiła to tak, jakby wiedziała o tym dużo wcześniej niż oni sami.
- Mam jeszcze jedną sprawę. Dlaczego skłamałaś, mówiąc, że Elena to Twoja kuzynka? - czarnowłosy postanowił nie owijać w bawełnę.
- Chcę się najpierw dowiedzieć, kim ona jest. Wolę na razie udawać, że ją pamiętam, choć moja mama nie ma siostry ani brata. Tak samo tata.
- A do tego czasu masz zamiar udawać, tak? - spytał chłopak.
- Tak. Ale nie mów im. Wolę, żeby to było tajemnicą. - odparła blondynka.
Seiya nie wiedział co o tym myśleć."Co się dzieje? Czyżby wiedziała wcześniej? O co tu chodzi?!" - takie myśli krążyły po Jego głowie. Tsukino natomiast myślała o Tym Śnie... "To znaczy, że to ja decyduję, jak i z kim będę żyć..." - myślała. Nie chciała się nikomu przyznać, ale zanim jeszcze Trzy Gwiazdy i Księżniczka Kakyuu wrócili na Planetę Pachnących Oliwek, oddała serce komuś zupełnie innemu, niż Mamoru. "Jeśli będzie to możliwe, będę z Nim. I nikt mnie nie powstrzyma!" - pomyślała i uśmiechnęła się w duchu. 
Miała się przekonać, że to, co wcześniej uważała za niemożliwe, jest jej najprawdziwszym marzeniem...
***

* Sreberko - nowy przydomek Yatena.

** Papa Smerf - przezwisko geniusza, czyli Taikiego.

***

Heej!! To znów ja, zwariowana autorka tego opowiadania, Halley S. Informuję przy okazji, że na razie wstrzymam produkcję drugiego opka. Ale to nie znaczy, że je opuszczam. Po prostu, nie wiem co mam pisać!! Postaram się jak najszybciej dodać nowy rozdział.

Pozdrawiam!

~ Halley S.

Info!!!

Heej!!!

To ja, kompletnie zakręcona autorka bloga. Nie napiszę tu dużo. Chciałabym tylko powiedzieć, że nie jestem... No nie wiem... Zadowolona... Ale cóż mi się dziwić? Staram się najlepiej jak potrafię pisać kolejne rozdziały, ale nie mam zielonego pojęcia, co sądzicie o moich rozdziałach. Chciałabym, żebyście wyrażali swoje opinie, nie ważne czy mnie się spodobają, czy też nie. Ja nie piszę tego bloga dla siebie, tylko dla jego czytelników, czyli Was. Dlatego chciałabym, żebyście wyrażali opinie na temat tych moich - według mnie dennych - rozdziałów. Dobra, nie będę wam zabierać więcej czasu.

Pozdrawiam!
~ Halley S.