środa, 6 listopada 2013

Rozdział Pierwszy - "Masz przyjaciół tysiąc - zbyt mało ich będzie. Masz wroga jednego - napotkasz Go wszędzie."

16 października, Godz. 8:00, Mieszkanie Trzech Gwiazd.

- Już? - spytał Seiya po raz setny tego ranka.
- Nie. Wiesz, jaka jest Usagi-chan. Ona to może spać do południa. Tak samo Minako. - powiedział szatyn.
- A ja mam przeczucie, że nie masz racji. - wtrącił swoje trzy grosze zielonooki.
W końcu po kilku sprzeczkach, postanowili iść do domu Usagi.

W tym samym czasie, Dom Tsukino.

W pokoju Usagi panowało niemałe poruszenie.
- Czujecie? - spytała blondynka z kokardą.
- Tak. Zupełnie, jakby Oni tu byli. - potwierdziła niebiesko-włosa.
- Nie jakby. Oni tu są. Czuję to. - wtrąciła Usagi, uśmiechając się pierwszy raz od tych 3 miesięcy.
- Ale przecież mówiłaś... - zaczęła Minako, ale Kociątko jej przerwała.
- Wiem, co mówiłam. Ale po prostu to wiem. I cieszę się. Bardzo. - dodała trochę ciszej.
Nagle usłyszały pukanie.
- Kto to? - szepnęła Ami do koleżanek.
- Nie wiem. Otworzę. - rzekła Usagi i wstała z łóżka, na którym uprzednio siedziała.
Blondynka niepewnie podeszła do drzwi. Otworzyła je i stanęła jak wryta. Jej przyjaciółki zerwały się z miejsc. W drzwiach stali Seiya, Yaten i Taiki. Usagi gestem zaprosiła ich do środka.
Chłopcy bardzo się zdziwili widząc blond-włosą w opłakanym stanie. Jej włosy, niegdyś zawiązane schludnie w dwa koczki, teraz zwisały jej żałośnie. Oczy wyrażały pustkę, żal i tęsknotę. Najbardziej tym widokiem przeraził się granatowooki.
-Eee... Usagi-chan? To ty, czy widzę zjawę? - spróbował zażartować Pan Sreberko*. Rozejrzał się po pokoju i zobaczył koło łózka jeszcze 2 postaci. Również nie wyglądały najlepiej.
- Nie widzisz zjawy. - odpowiedziała błękitnooka głosem pozbawionym emocji.
Nie wyglądało to najlepiej. Dziewczyny miały żal do chłopaków, że ci nie odezwali się nawet słowem od czasu ich wyjazdu. Oddały im swoje serca, a oni nie raczyli nawet napisać krótkiego liśckiku, który poinformowałby je, że nie mają na co liczyć. A tak, nic... Zero wiadomości.
- Napijecie się czegoś? - spytała blondynka tym samym, beznamiętnym głosem. 
- Nie, dzięki. - odpowiedział szatyn. Nie spodziewał się, że stojąca przed nim blondynka będzie się zachowywała tak ozięble wobec jego i braci. I nagle zrozumiał. Usagi bardzo tęskniła za jego bratem, a on nawet słowem się do niej nie odezwał odkąd wyjechali. Ale pozostawała jeszcze sprawa jej narzeczonego. "Co tu się dzieje?" - pomyślał.
- Usagi-chan? Możemy chwilę porozmawiać? - spytał niepewnie fioletowooki.
- Jasne. - odparła.
Tak więc, Usagi i Taiki poszli na strych, do którego tylko dziewczyna miała klucz. Stąd nikt ich nie mógł usłyszeć.
- Dobra. Zacznę od początku. - powiedział wreszcie Taiki. - Zauważyłem, że zachowujesz się trochę... dziwnie. Co się stało?
- Mamoru-san... Rei-chan... - wymamrotała blondynka cicho, ale jednak szatyn zrozumiał, co powiedziała.
- To przez nich? - spytał. Dziewczyna najważniejsza dla jego brata cierpiała przez swojego narzeczonego i najlepszą przyjaciółkę?!
- Nie... Przejrzałam na oczy, że oni się kochają. Nie zamierzam stać na drodze do ich szczęścia. Żałuję, że nie spostrzegłam tego wcześniej. Cierpieli ukrywając swoje uczucia, bo wiedzieli, że nie mogą być razem z powodu przeznaczenia. - odpowiedziała Usagi.
- Eee... Jakiego przeznaczenia?
Dziewczyna opowiedziała krótko o swoim rzekomym przeznaczeniu.
- Myślałam, że muszę być z nim. Aż do tamtej nocy... We śnie objawiła mi się Królowa Selena, moja matka z czasów Srebrnego Millenium. Powiedziała, że przyszłość i przeszłość są inne, niż myśleliśmy... - zakończyła. - Więcej ci nie mogę powiedzieć. Musisz to sam odkryć.
W milczeniu wrócili do pokoju blondynki. Wszyscy patrzyli się na nich.
- Powiedziałaś mu? -spytała niepewnie Ami.
- Tak... - odparła Usagi.
- Okey... Taiki-san, powiedz chłopakom co usłyszałeś od Usagi-chan, a my poro... - Minako nie dokończyła, bo przerwał jej krzyk Ikuko:
- Usagi! Chodź tu na chwilkę!
Pewna, że córka nie przyjdzie, Ikuko już chciała ją stamtąd wyciągnąć siłą. Więc jakież było je zdumienie, gdy zobaczyła Usagi w drzwiach kuchni.
- Tak? - spytała, jakby nic się takiego nie stało.
- Pamiętasz kuzynkę Elenę?
Usagi chcąc zachować pozory odparła:
- Oczywiście! Jak mogłabym ją zapomnieć! - tak naprawdę wcale  nie wiedziała, o kogo chodzi. 
Jej mama nie miała ani siostry, ani brata, podobnie jak jej ojciec. Więc nie wierzyła, że dziecko jest jej kuzynką.
Nagle do kuchni weszła 7-letnia dziewczynka. Miała blond włosy i granatowo-niebieskie  oczy. Ubrana była w niebieską sukienkę i czarne balerinki. Włosy, sięgające połowy pleców, rozpuszczone.
- Weź ją na górę, a jak twoi przyjaciele wyjdą, pomożesz się jej rozpakować, dobrze? - spytała Ikuko.
- Jasne, mamo. Elena, chodź. - zwróciła się do dziewczynki.
- Kim są twoi przyjaciele? - spytała dziewczynka prosto z mostu. Miała melodyjny głos.
- Przekonasz się, jak ich poznasz. - odpowiedziała Kociątko.
Stanęły przed drzwiami pokoju Usagi. Dziewczyna szeptem zwróciła się do siedmiolatki:
- Przygotuj się. Mogą patrzeć na nas jak na kosmitów. - po czym pchnęła drzwi.

Chwilę wcześniej, pokój Usagi.

Ami-chan, jak myślisz? O co chodzi? - spytała niepewnie Minako.
- Nie wiem, Mina-chan. Ale na pewno nie o jakąś błahostkę. Myślisz, że...? - specjalnie przerwała, żeby nie zdradzić siebie i dziewczyn. Chłopaki nie mogli się dowiedzieć od nich prawdy. Musieli sami odkryć, o co chodzi.

W tym czasie Taiki rozmawiał szeptem z Seiyą i Yatenem.
- Co Usagi-chan ci powiedziała? - spytał Sreberko.
- Coś tam o swoim "przeznaczeniu" i chaosie. - odparł wymijająco Papa Smerf**.
- A tak jaśniej? - dalej dopytywał się srebrnowłosy.
Fioletowooki powiedział im w skrócie, czego dowiedział się od Kociątka. Chłopcy byli wstrząśnięci, podobnie jak wcześniej sam brązowowłosy.
Nagle usłyszeli dźwięk otwieranych drzwi. W drzwiach stanęła Usagi. Ale był z nią ktoś jeszcze. Obok stała 7-latka z blond włosami oraz granatowo-niebieskimi oczkami.
- Poznajcie moją kuzynkę, Elenę. - Usagi przedstawiła im swoją "kuzynkę".
- Ty masz kuzynkę?! - nie dowierzała Minako.
- Tak, mam. - oczywiście Usa kłamała jak z nut. Zauważył to Seiya.
"Na pewno kłamie. To widać" - pomyślał. Chłopak postanowił zbliżyć się trochę to blondynki. Chciał jej pomóc. Po tym co usłyszał od Taikiego, chciał urwać Mamoru łeb. Przecież Chiba obiecał mu, że zaopiekuje się Usą. A on co? Zakochał się w Hino!
- Odango, możemy porozmawiać? - spytał niepewnie patrząc na siedmiolatkę.
- Jasne. - odparła.
Poszli tam, gdzie wcześniej Usagi rozmawiała z Taikim, na strych. Usiedli na kanapie, która tam była. Po chwili blondynka zaczęła rozmowę.
- Seiya, o czym chciałeś porozmawiać? - spytała patrząc w granatowe oczy chłopaka.
- Eee... - chłopak nie wiedział, co ma powiedzieć. Obawiał się reakcji złotowłosej. - Chciałem porozmawiać o Tobie, Chibie i Hino. Taiki nie powiedział do końca o czym rozmawialiście.
- Rozumiem. Właściwie nie powiedziałam mu wszystkiego. Bo po co? Od razu by powiedział Tobie. - odpowiedziała.
- Nie ufasz mi? - spytał czarnowłosy. - Jeśli tak, to powiedz. Zrozumiem.
- Nie chodzi o to, że Ci nie ufam. Oczywiście, że ufam! Po prostu wolałam powiedzieć Ci to osobiście.
- Ok, to powiesz, co się tam stało? - granatowooki był wyraźnie ciekawy.
- Jakiś miesiąc po tym jak wróciliście na swoją planetę, zauważyłam, że z Mamoru dzieje się coś dziwnego. Wykręcał się od spotkań, ile razy chciałam Go wyciągnąć. Nie odbierał telefonu. Zanim to się zaczęło dziać, Rei i Mamoru przestali ze sobą rozmawiać, unikali się. Próbowałam wszystkiego. I właśnie wtedy kiedy zaczął znikać, to zrozumiałam. On i Rei kochali się. Postanowiłam nie mieszać się do ich szczęścia. Oddałam Mamoru pierścionek, a on i Rei w końcu wyznali sobie miłość. - powiedziała Usagi. Seiya był natomiast zdziwiony. Mówiła to tak, jakby wiedziała o tym dużo wcześniej niż oni sami.
- Mam jeszcze jedną sprawę. Dlaczego skłamałaś, mówiąc, że Elena to Twoja kuzynka? - czarnowłosy postanowił nie owijać w bawełnę.
- Chcę się najpierw dowiedzieć, kim ona jest. Wolę na razie udawać, że ją pamiętam, choć moja mama nie ma siostry ani brata. Tak samo tata.
- A do tego czasu masz zamiar udawać, tak? - spytał chłopak.
- Tak. Ale nie mów im. Wolę, żeby to było tajemnicą. - odparła blondynka.
Seiya nie wiedział co o tym myśleć."Co się dzieje? Czyżby wiedziała wcześniej? O co tu chodzi?!" - takie myśli krążyły po Jego głowie. Tsukino natomiast myślała o Tym Śnie... "To znaczy, że to ja decyduję, jak i z kim będę żyć..." - myślała. Nie chciała się nikomu przyznać, ale zanim jeszcze Trzy Gwiazdy i Księżniczka Kakyuu wrócili na Planetę Pachnących Oliwek, oddała serce komuś zupełnie innemu, niż Mamoru. "Jeśli będzie to możliwe, będę z Nim. I nikt mnie nie powstrzyma!" - pomyślała i uśmiechnęła się w duchu. 
Miała się przekonać, że to, co wcześniej uważała za niemożliwe, jest jej najprawdziwszym marzeniem...
***

* Sreberko - nowy przydomek Yatena.

** Papa Smerf - przezwisko geniusza, czyli Taikiego.

***

Heej!! To znów ja, zwariowana autorka tego opowiadania, Halley S. Informuję przy okazji, że na razie wstrzymam produkcję drugiego opka. Ale to nie znaczy, że je opuszczam. Po prostu, nie wiem co mam pisać!! Postaram się jak najszybciej dodać nowy rozdział.

Pozdrawiam!

~ Halley S.

2 komentarze:

  1. Od dziś będę Twoją stałą czytelniczką..... Taiki jako Papa Smerf hmm ciekawe i też tak uważam :P
    Pamiętaj nie poddawaj się! Pisz to,co czujesz!
    Oby tak dalej! Czekam na kontynuację!
    Uśmiechu! Anyżkowawenus :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci, Anyżku! Według mnie jesteś bardzo dobrą pisarką i nie zdziwiłabym się nawet, gdybyś wydała książkę. Życzę Ci wszystkiego dobrego!!

      Usuń