niedziela, 17 listopada 2013

Rozdział Trzeci - "Masz przyjaciół tysiąc - zbyt mało ich będzie. Masz wroga jednego - napotkasz Go wszędzie"

6 listopada, Godz. 5:30, Dom Tsukino.

Usagi siedziała na łóżku. Nie mogła spać. Ciągle myślała o tym, co jej chciała powiedzieć Vidia. "Ale najgorsze stało się 20 lat temu..." - nie potrafiła pozbyć się z głowy tych słów. Zaczęła podejrzewać, że jedną z połówek posiada ona sama. Srebrny Kryształ. To było bardzo prawdopodobne. "Jak mam to ukryć? Czy będę potrafiła? Nie chcę, żeby uznali mnie za wariatkę, ale to na pewno nie był zwykły sen. Galaxia była u mnie naprawdę. Ale inni nie mogą się dowiedzieć, dopóki sama nie rozwiąże tej zagadki" - z tą myślą wstała.
Szybko się ubrała i zjadła śniadanie. Swojej mamie zostawiła kartkę. 

"Wyszłam dziś wcześniej, nie martw się!! :D
                                                           Usagi."
***
Szła ulicami Tokio, zmierzając w kierunku szkoły. Po drodze rozmyślała o wczorajszych odwiedzinach jej przyjaciela. "Seiya... Dlaczego tak trudno Ci zrozumieć, że to Ty jesteś tym kimś, kogo kocham? Nie rozumiem Cię. Przecież kiedyś odgadywałeś moje myśli, jakbym była otwartą księgą. Dlaczego teraz tak Ci trudno?" - myśląc tak stanęła przed bramą szkoły, gdzie otrząsnęła się z zamyślenia. Spojrzała na zegarek. Była 6:05. Postanowiła pójść na chwilę do jej ulubionego parku. Kiedy już tam była spotkała pewną miłą osóbkę.
- Usagi! Nie uwierzysz, co mi się śniło! - powiedziała Minako stojąc tuż za złotowłosą.
- O co chodzi? - spytała dziewczyna odwracając się przodem do drugiej blondynki.
- Śniło mi się, że jestem na Kimnoku i rozmawiam z Galaxią o jakimś Gwiezdnym Krysztale i o Chaosie. - wypaliła Minako na jednym tchu.
- Czyli Tobie też powiedziała. - szepnęła Kociątko w zadumie.
- Hm? Usagi-chan, o co chodzi? - blondynka nie spodziewała się takiej odpowiedzi.
- Ten Gwiezdny Kryształ. On istnieje. Jedną z połówek mam ja. Srebrny Kryształ jest połówką Gwiezdnego Kryształu, rozumiesz? - Usagi była zdenerwowana. Wiedziała co będzie, jeśli Wybraniec połączy Kryształ w jedną całość.
- Ale, do czego zmierzasz? - Aino-san była coraz bardziej zagubiona. I wtedy pojęła. - Kiedy ukaże się ten Wybraniec... Ty... - nie dokończyła.
- Minako, chodź już. Spóźnimy się. - powiedziała Tsukino spoglądając na zegarek.

3 godziny później, Juuban Senior High School.

Była właśnie pora lunchu. Minako nadal myślała o tym, co usłyszała od Usagi. W pewnej chwili powiedziała do wcześniej wymienionej:
- Usagi-chan. Możemy pogadać w cztery oczy? - podkreśliła trzy ostatnie słowa.
- Jasne... - odparła błękitnooka przeczuwając, co się święci.
Po chwili znalazły się na dachu szkoły.
- Możesz mi wyjaśnić, o co Ci w tedy chodziło? Chcę tylko wiedzieć, czy mam rację. - powiedziała pewna swoich słów Aino.
- Tak, tak będzie. Masz rację. - złotowłosa postanowiła nie owijać w bawełnę. Minako natomiast mina zrzedła. Czyli jej przypuszczenia się potwierdziły.
- Usagi-chan... - zaczęła, ale Kociątko jej przerwała.
- Nie teraz Mina. Porozmawiamy potem. Zaraz będzie lekcja. - ucięła blond-włosa i ruszyła w kierunku zejścia z dachu. Druga blondynka nie miała nic innego, jak ruszyć za swoją Księżniczką.
***
Usagi siedziała na strychu. Oglądała zdjęcia z przeszłości. "Wtedy było zupełnie inaczej. Nie było zmartwień o ratowanie świata. Ale to przecież tylko przeszłość..." - pomyślała, a łzy moczyły kolejne strony. Dziewczyna bowiem przypomniała sobie wszystko z poprzedniego życia, a we śnie znów nawiedziła ją Vidia. Teraz wiedziała wszystko.
Dziewczyna nie słyszała cichych kroków. Dopiero, gdy mała rączka dotknęła Jej ramienia, ocknęła się.
-Usagi-chan, co się dzieje? - spytała Elena.
- To nic takiego, mała. Lepiej idź się pobawić, zaraz zejdę. - odpowiedziała Tsukino.
- Pobawisz się ze mną jak zejdziesz? - siedmiolatka nie dawała za wygraną. Kociątko nie wytrzymała.
- W porządku. Pobawię się z Tobą. - powiedziała w końcu. Natomiast dziewczynka roześmiała się.

Godzinę później, Park Juuban.

Złotowłosa wraz z Eleną wybrały się do ulubionego parku dziewczyny. Siedmiolatka chciała jakoś rozbawić kuzynkę, więc opowiadała jej kawały jakie kiedyś słyszała. Po parku co jakiś czas więc przechodził salwy śmiechu. Niespodziewanie ktoś zakrył Usagi oczy i szepnął Jej do ucha:
- Zgadnij, kto to? - spytał głos. Tsukino od razu Go rozpoznała, ale chciała się podroczyć z przybyszem.
- Hmm... Yaten? - powiedziała w środku dusząc się ze śmiechu.
- Co?!! Pomyliłaś mnie, najprzystojniejszego z Kou, z tą Zielonooką Gadziną*?!!! - krzyknął oburzony Seiya.
- Oj, żartowałam Oszołomie*! - powiedziała niebieskooka, chichrając się z miny chłopaka.
- Hej! Ja też tu jestem. - dziewczynka postanowiła w końcu zwrócić na siebie uwagę.
- Wiemy, Kwiatuszku*. - te słowa padł z ust Kociątka.
Resztę dnia spędzili na zabawie. Poszli na lody, do zoo i nad piękne jezioro, które pokazała im błękitnooka.
- To moje ulubione miejsce. Często tu przychodzę. To taka samotnia, do której nikt nie chodzi. - powiedziała uśmiechając się. Po czym weszła na drewniany mostek, który był nad jeziorem. Czarnowłosy wraz z dziewczynką podążyli za Usagi. Zobaczyli łzy spływające po Jej policzku.
- Króliczku, co się stało? - spytał granatowooki.
- To nic ważnego. - odparła złotowłosa i starła swe łzy. Kou nie był zadowolony z tej odpowiedzi. Zaproponował, żeby już wrócili. Dziewczyny tylko przytaknęły i całą trójką ruszyli do domu blondynki.

Następny dzień, Dom Tsukino, Godzina 6:00

"Ah... Nareszcie weekend!" - pomyślała Usagi i wygramoliła się spod kołdry. Ubrała na siebie czerwony top i czarne leginsy. Przejrzała się szybko w lustrze i uśmiechnęła do odbicia. "Chyba w końcu pora to zrobić. Nie mogę zwlekać z tym wieki." - z tą myślą zeszła cichutko po schodach. Wszyscy jeszcze spali. Złotowłosa zrobiła dużo kanapek. Zjadła dwie, a resztę schowała do lodówki, żeby Jej mama nie musiała sama szykować śniadania. Chwyciła małą karteczkę i napisała:
"Wychodzę. Będę najpóźniej o 11:00. W lodówce są kanapki. Smacznego!!
                                                                                                               Usagi."
Po czym wyszła z domu. Szła zamyślona. W końcu dotarła nad jezioro, które wczoraj pokazała Elenie i Seiyi. Usiadła na mostku i patrząc w wodę, pogrążyła się w swoich rozmyślaniach. "Chciałabym Mu powiedzieć wprost o przeszłości, ale przecież nie mogę. Sam musi sobie przypomnieć. Dziewczyny też nie pamiętają jeszcze wszystkiego, więc chyba tylko ja znam całą przeszłość. Nie wliczając Setsuny. Swoją drogą, ciekawe co u Outher Senshi." - z rozmyślań wyrwał ją głos, tak dobrze jej znany.
- Odango! Co tutaj robisz? - spytał Seiya, siadając obok blondynki.
- Myślę. - odparła wymijająco.
- To, to ja widzę. - powiedział rozbawiony chłopak. Chciał dowiedzieć się od Niej, co ją gnębi. Od kilku dni chodziła przygaszona i nikomu nie chciała powiedzieć o swoich zmartwieniach. - Mam do Ciebie ważną sprawę.
Dziewczyna zachęciła Go, by mówił dalej.
- Chcę zapytać, dlaczego jesteś taka smutna. Stało się coś? - spytał prosto z mostu.
- Tak, ale nie mogę Wam powiedzieć. - odpowiedziała.
- Czemu? - czarnowłosy nie rozumiał Jej zachowania.
- Nikt sobie jeszcze wszystkiego nie przypomniał, a ja nie mogę na to wpływać. - powiedziała, po czym zamilkła.
- Rozumiem. - wymamrotał w odpowiedzi. "Chciałbym wiedzieć, o co chodzi. Ale nadal nie wyciągnąłem z Króliczka tego, o co mi chodzi." - pomyślał. Seiya w zupełnie innej sprawie podszedł do dziewczyny. Tak naprawdę, chciał wiedzieć, kogo królowa Jego serca darzy uczuciem.
- Wiem, że przyszedłeś tu w całkiem innej sprawie. O co tak naprawdę chodzi? - tym pytaniem Go zaskoczyła.
- No więc... Eee... Jakby to... - jąkał się. Nie wiedział co ma Jej powiedzieć.
- Chcesz wiedzieć, o kim mówiłam, wtedy na strychu? - w odpowiedzi chłopak pokiwał głową. - No cóż. Nie wiem, czy Ci to mówić, bo pewnie wybuchniesz z zazdrości. - zachichotała. Kou natomiast pokręcił głową w zażenowaniu.
- No powiedz... - zrobił przy tym minę taką, jak Puszek ze Shreka. Tsukino zamknęła oczy, żeby nie ulec temu spojrzeniu. Wiedziała, że gdyby spojrzała w te granatowe zwierciadła, to by wszysko wyśpiewała. W końcu odważyła się lekko uchylić powieki. Zamurowało ją...
***
Zgadnijcie, co takiego ją zamurowało! Męczyłam się z tym rozdziałem jak nie wiem co! Postaram się, żeby były dłuższe ale nie obiecuję wam niczego. Ludzie! Ja mam 11 lat! Się będę już zbierać.

Pozdro!

~ Halley S.

1 komentarz:

  1. Witaj serdecznie w gronie członów piszących Fan Fiction Sailor Moon.
    Bardzo zaskoczył mnie fakt iż masz
    jedynie 11 lat,bo wcale nie zauważa
    się tego w treści twoich opowiadań,
    ponieważ jak na swój wiek piszesz bardzo realistycznie i dojrzale.

    OdpowiedzUsuń