środa, 18 grudnia 2013

Rozdział Jedenasty - "Masz przyjaciół tysiąc - zbyt mało ich będzie. Masz wroga jednego - napotkasz Go wszędzie."

...po czym cała czwórka wyminęła zdezorientowanych przyjaciół...
***
Weszli do salonu, w którym leżała blondynka. Była bardzo blada, widać było, że coś jest nie tak. Po chwili zaczęła coś mamrotać. Wyłapali tylko kilka zdań, czy słów. "Zostaw ich...", "Weź mnie...", "Nie możesz ich zabić...", "Shun, Leo, Harumi... Ami, Minako, Mako, Rei... Mamoru, Haruka, Michiru... Setsuna, Hotaru... Yaten, Taiki... Seiya...".
Tyle usłyszeli. Nagle Tsukino poderwała się krzycząc:
- NIE!!! - Jej krzyk ściągnął wszystkich do pokoju.
- Usagi! - krzyknęła Sailor Mars i w mig znalazła się przy błękitnookiej. - Co się stało? - była bardzo przejęta...
- Wizja... Zagłada... Zwycięstwo Chaosu... - zdołała z siebie wydusić.
Wszyscy zamilkli. Analizowali słowa Moon i myśleli, czy to zdarzy się naprawdę. Ale nie chcieli wyciągać pochopnych wniosków.
Usa podniosła się szybko i pobiegła na górę, nie zważając na nikogo. 
***
Zamknęła się i rzuciła do szafy. Zaczęła czegoś szukać. Kiedy to znalazła, wyjęła i postawiła na łóżku. Było to średnie pudełko po butach, bardzo ważne dla Usagi, znajdowały się w nim bowiem zdjęcia z przeszłości i pamiątki. Zaczęła grzebać w pudle i wyjęła z niego małego, różowego misia. Tego samego, co dostała od Seiyi. Potrzebowała Go, ale nie mogła nic zrobić, by wszystko sobie przypomniał. Chciała, żeby tu był. Choć był tam, za drzwiami, dobijając się do Jej pokoju... Nie o to chodziło. Potrzebowała kogoś, komu mogłaby się zwierzyć, ale nikt poza Nią nie pamiętał jeszcze wszystkiego.
***
Po drugiej stronie drzwi stał już tylko czarnowłosy Kou. Nadal dobijał się do drzwi. W końcu nie wytrzymał... Po prostu je wyważył.
- Sei-chan! - zawołała złotowłosa, widząc granatowookiego.
- Przepraszam, Króliczku. Chyba muszę Ci odkupić zawiasy. - rzekł zawstydzony chłopak.
- Nie trzeba. - mruknęła w odpowiedzi i skupiła się na leżących drzwiach. Zaczęły się powoli unosić, aż w końcu powróciły na swe dawne miejsce. Usłyszeli pyk  i drzwi były jak nowe.
- Dobra, nie wiem, co się stało, ale to teraz nieważne. - powiedział Seiya i usiadł obok Usy. - Co się stało? - spytał troskliwie, równocześnie przytulając dziewczynę. Czuł to samo, co wtedy, nad jeziorem. Bił od Niej niewyobrażalny smutek i żal.
- Ta wizja... Wszyscy zginęliście, patrzyłam na Waszą śmierć. Nie mogłam nic zrobić... - urwała, a po Jej policzkach pociekły gorzkie łzy.
Kou próbował Ją pocieszyć, ale to nic nie pomogło. Wręcz przeciwnie, rozpłakała się jeszcze bardziej. Pozostało Mu tylko czekać, aż niebieskooka się uspokoi. Nastąpiło to dopiero po około pół godziny. Blondynka zaczęła opowiadać dalej.
- Byłam bezsilna, nie miałam mocy. Nie mogłam Wam w żaden sposób pomóc. - zaszlochała. - Nic mi nie zostało. Boję się, że to teraz też się stanie. Ta wizja, to było tylko wspomnienie...
- Shhh... Obiecuję, że Cię nie zostawię. Nie tym razem. - wyszeptał czarnowłosy.
Dzięki tym słowom Tsukino poczuła się lepiej. 
- Dziękuję. - szepnęła cichutko, po czym pocałowała chłopaka w policzek. Kou na wskutek tego, zarumienił się. Po chwili usłyszał jeszcze:
- Dziękuję za to, że jesteś... - wymamrotała złotowłosa, po czym zasnęła. Seiya położył Ją, przykrył kołdrą i pocałował czoło. Kiedy chciał już wstać, poczuł, że Usa łapie Go za rękę.
- Nie odchodź... - poprosiła. Nie mógł odmówić. Ułożył się koło Tsukino. Po chwili zasnęli wtuleni w siebie nawzajem...
***
Jest i 11 rozdział. Mówiłam, że niedługo założę wytwórnię rozdziałów? Jeśli tak, to mogę śmiało powiedzieć, że moja groźba się spełniła i będziecie się ze mną użerać prawdopodobnie codziennie. Nie mam siły wstawiać żadnych obrazów, więc będzie tylko filmik.




Mam nadzieję, że się podoba.

Pozdro!

~ Halley S.
Moje zdjęcie

1 komentarz:

  1. dla mnie możesz pisać non stop he he he przynajmniej będzie co czytać :) rozdziały super więc jak zawsze czekam na więcej :) fanka 12

    OdpowiedzUsuń