- Nadszedł czas, żebyś się dowiedział... - odparła. Nie chciała być tchórzem, nie chciała się bać. Chciała mu powiedzieć, bo była już na to gotowa.
- O czym? - Seiya nie bardzo rozumiał, o czym chciała mu powiedzieć Tsukino-san. Miał jednak cichą nadzieję, że powie mu to, co chciał wiedzieć...
- Ja... - zaczęła, ale przerwał Jej głos, którego nie słyszała od bardzo dawna.
- Tsukino-san? - spytał wysoki, zielonowłosy chłopak o szmaragdowych oczach.
- Kiddo-san? - złotowłosa była zaskoczona. Nie widziała Go od prawie 10 lat.
Shun Kiddo był Jej najlepszym przyjacielem, zawsze wiedział jak ją pocieszyć. Ich przyjaźń trwała od najmłodszych lat, a jedynymi osobami, które wiedziały o Nim, były Ami i Minako.
- Shun, co tu robisz? Przecież byłeś w Stanach. - powiedziała Usagi. Nadal nie wyszła z szoku, widząc zielonookiego.
- No co? Znowu się tu przeprowadziliśmy. A co, tęskniłaś? - przy tym pytaniu uśmiechnął się zawiadacko.
- Śnij dalej. - odparła blondynka. Kou patrzył się na nich nic nie rozumiejąc.
- Eee... Sorry, że przerywam, ale... Odango, kto to jest? - odezwał się w końcu.
- Przepraszam... Seiya to Shun Kiddo - mój stary przyjaciel. Shun, poznaj Seiyę Kou. - przedstawiła ich sobie.
- Cześć Seiya. - uśmiechnął się Kiddo. - Miło Cię poznać.
- Ciebie też. - po czym uścisnęli sobie ręce. Usagi milczała chwilę, po czym znów przemówiła.
- Chłopacy też tu są? - spytała.
- Jasne. - odpowiedział. - Jak mamy Was wkurzać, to cała trójka. - uśmiechnął się przy tym szelmowsko.
- Sei-chan, idziemy? - zapytała równocześnie się podnosząc. Chłopak uczynił tak samo. Pożegnali się i odeszli.
"Znów się nie udało. Kiedy mu powiem?" - myślała Usagi w drodze powrotnej. Czarnowłosy ją odprowadzał. Nie odezwali się do siebie ani słowem, dopóki nie dotarli pod dom złotowłosej.
- Seiya, ja... - wykrztusiła.
- Tak?
- Ja... Kocham Cię... - szepnęła, a Kou wryło w ziemię. Nie spodziewał się takiego wyznania. Po chwili poczuł, że dziewczyna delikatnie Go całuje. Nie zastanawiając się dłużej oddał pieszczotę. Po kilku minutach się od siebie oderwali.
- Ja Ciebie też. - rzekł granatowooki, po czym każde rozeszło się w swoją stronę.
Zamykając drzwi od domu, Usagi była w tej chwili najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Nie sądziła, że odważy się wyznać ukochanemu, co czuje. Ale kiedy to zrobiła, poczuła, że spada z Niej wielki ciężar. "A jednak całuje tak dobrze, jak wygląda" - przeszło Jej przez myśl.
***
Seiya wracając do swego apartamentowca, czuł, że Jego świat wreszcie nabrał barw. Kiedy wszedł do mieszkania usłyszał strzępek kłótni:
- Yaten-kun, przecież nie możemy mu powiedzieć! - głos należał do Taiki'ego.
- Taiki-san! Przecież on jak na razie tylko cierpi! Od tych kilku dni jest wiecznie zamyślony! - krzyknął srebrnowłosy. Średni Kou postanowił się włączyć.
- Cześć, mówicie może o mnie? - spytał z cwanym uśmieszkiem.
- Wróciłeś nareszcie. Co się stało, że byłeś jak chodzący trup? - Zielonooki pierwszy doskoczył do brata.
- Powiedziała mi w końcu. Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi! - zawołał z euforią.
- Kto i co ci powiedział? - wtrącił fioletowooki.
- Króliczek... Powiedziała, że mnie kocha. - po tych słowach spalił buraka.
- Twoja Królica wreszcie ci wyznała uczucia i to jest powód Twojej radości? - Yaten wyraźnie był zirytowany. Myślał, że to będzie coś ciekawszego. Ale cieszył się, że Jego brat w końcu jest szczęśliwy...
***
Witam! Jak zauważyłyście (nie wiem, czy są tu jacyś chłopacy?), Usagi powiedziała w końcu Seiya, kim dla Niej jest. Przepraszam za tak króciutki rozdział, ale jak mówiłam, mam jeszcze dla Was niespodziankę. Look i piszcie, czy Wam się podobają:
To tyle. Mam nadzieję, że wybaczycie mi ten krótki rozdział.
Pozdro!
~ Halley S.
rozdział super i wreszcie Usa powiedziała Seyi że go kocha :) no i pojawia się nowa postać i już widać że będzie wesoło :) a niespodzianka super :))) fanka 12
OdpowiedzUsuń