środa, 8 stycznia 2014

Rozdział Dziewiętnasty - "Masz przyjaciół tysiąc - zbyt mało ich będzie. Masz wroga jednego - napotkasz Go wszędzie."

Zmierzała do tylko sobie znanego miejsca. Miejsca, w którym miała stoczyć się ostateczna bitwa o losy całego wszechświata...
***
Szukał Jej dzień i noc. Musiał Ją znaleźć. Była dla Niego zbyt ważna. Nie mógł Jej stracić po raz drugi. Prawda była taka, że gdy przeczytał list, wszystko sobie przypomniał. W tej chwili wspominał dzień, w którym poznał Panią Swego Serca.
***
Nie chciał tam jechać, lecz niestety musiał. Jechał tam razem z braćmi w jakiejś super ważnej sprawie. Oczywiście Go to nie interesowało. Musiał zostawić na jakiś czas swoich przyjaciół, a w dodatku miał jeszcze znosić jakąś księżniczkę. Z tego co kojarzył, miała na imię Serenity. Będzie się musiał z Nią użerać. "Jak ja tego nie cierpię" - myślał rozdrażniony. Nie znosił opuszczać Kimnoku. Tam był Jego dom, a tu musieli spędzić kilka tygodni.
***
Weszli do ogromnej sali tronowej. Na największym tronie siedział król - blondyn o miłym usposobieniu. Obok Niego siedziała białowłosa kobieta - zapewne królowa Selena. Wreszcie spojrzał w kierunku ostatniego z tronów. Zamarł. Siedziała na nim najpiękniejsza istota, jaką widział. Księżniczka Serenity...
***
Uśmiechnął się do swych myśli. Chociaż tam była przy Nim. I nie opuściła Go wtedy. Tak bardzo pragnął, by tu była, by została. Już na zawsze.
***
Wiedziała, że nie wygra tej bitwy. Jej los był zapisany w gwiazdach, czego bardzo żałowała. Chciała być w końcu normalna, mieć męża i dzieci. A tak przyszło Jej ponieść śmierć za błędy przodków. To było Jej przeznaczeniem. Nawet nie domyślała się l, że los ma dla Niej jeszcze jedną niespodziankę. Szansę, o której nie wiedziała...
***
Witam ponownie! Wiem, że rozdział krótki, ale ostatnio piszę tylko z telefonu. Na serio. Nie siadałam na kompie od jakiegoś czasu. No cóż. Na razie to tyle.

Pozdro!
~ Halley S.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz